Zwiastun cyklu 'Malowani – kawaleria II Rzeczypospolitej’ opublikowano dzięki uprzejmości Pana Grzegorza Gajewskiego.

Malowani – kawaleria II Rzeczypospolitej

Konspekt cyklu filmów dokumentalnych

Kawaleria II Rzeczypospolitej – bodaj najbardziej charakterystyczny rodzaj naszych sił zbrojnych okresu Międzywojnia. Jej historia to czasy świetności nie tylko polskiej jazdy, ale całego polskiego oręża. To wiekopomne wiktorie, brawurowe szarże, przykłady niesłychanego męstwa. A jednak jej historia, kiedyś przemilczana, jest dziś zapomniana. Jakże niesprawiedliwie.

Propaganda kilkudziesięciu powojennych lat zrobiła swoje. Skutecznie wyparła z naszej świadomości tradycje i wartości, jakie pielęgnowało to wojsko. Kawalerzyści – elita armii, chluba korpusu oficerskiego, wybitni sportowcy – olimpijczycy, a przy tym żarliwi patrioci – dożywają swych lat w zapomnieniu, nie zawsze otoczeni szacunkiem, na jaki zasługują.

Wielu z nich jest jeszcze w pełni sprawnych intelektualnie, jednak odchodzą tak prędko, że już niebawem badaczom i przyszłym pokoleniom pozostaną jedynie archiwa. Nadgryzione zębem czasu, mocno przerzedzone, a przy tym nieuporządkowane filmy dokumentalne i fotografie oraz publikacje naukowe. Te ostatnie, co prawda liczne, ale z reguły wycinkowe, tym samym adresowane do wąskiego kręgu odbiorców.

Nie wolno zmarnować ostatniej szansy zatrzymania w kadrze sylwetek tych żołnierzy. Zarejestrowania ich głosów, nagrania wspomnień, no i wreszcie pokazania ich ciekawych – rzec by można – arcypolskich osobowości. Arcypolskich, bo łączących ułańską fantazję z gotową do największych poświęceń miłością Ojczyzny. Z myślą o potomnych trzeba wykorzystać niepowtarzalną okazję uwiecznienia świata, który przemija bezpowrotnie na naszych oczach – świata koni, lanc i rubasznych żurawiejek.

Smutną prawdą jest bowiem, że polska młodzież więcej wie o japońskich samurajach i kodeksie „Bushido”, jakim kierowali się ci ostatni rycerze niż o etosie polskiego żołnierza – a szczególnie polskiego kawalerzysty.

Idea telewizyjnego cyklu pod roboczym tytułem Malowani to próba utrwalenia wszystkiego, co jeszcze zachowało się z kawalerii II Rzeczypospolitej. To jednocześnie zamiar opowiedzenia o tej formacji w sposób fachowy i – co najważniejsze – atrakcyjny, wolny od mentorskiego tonu, nie stroniący od anegdoty.

To wreszcie próba odzyskania w narodowej świadomości zapomnianych wzorców patriotyzmu, poświęcenia i odwagi.

W realizacji cyklu planuje się wykorzystanie fragmentów filmów fabularnych i dokumentalnych. M. in. Popiołów Andrzeja Wajdy; komedii Ułani, ułani…, do której scenariusz napisał Bolesław Wieniawa-Długoszowski, a w którym – mało kto wie – zagrali autentyczni ułani 7 Pułku Ułanów Lubelskich, zwanych już wtedy pułkiem „filmowym”.

Przede wszystkim jednak w cyklu wykorzystane zostaną własne oryginalne nagrania, w tym ponad 30 godzin rozmów, jakie autor przeprowadził z kawalerzystami najsłynniejszych pułków, m. in.1 Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego, 3 Pułku Szwoleżerów Mazowieckich, 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich,5 Pułku Ułanów Zasławskich, 6 Pułku Ułanów Kaniowskich, 8 Pułku Ułanów Księcia Józefa Poniatowskiego, 12 Pułku Ułanów Podolskich, 18 Pułku Ułanów Pomorskich, 3 Pułku Strzelców Konnych, Pułku Ułanów Karpackich.

Pomysł cyklu zasadza się na połączeniu zdjęć dokumentalnych, wypowiedzi kawalerzystów ze scenami fabularyzowanymi, batalistycznymi, kręconymi przy udziale współczesnych kawalerzystów ochotników – miłośników historii tej broni, którzy pielęgnując tradycje odwzorowują wiernie umundurowanie, uzbrojenie oraz odtwarzają najważniejsze bitwy kawalerii. Ponadto autor (w filmie narrator) zamierza zdyskontować fakty, że czynnie uprawia jeździectwo i że z tematem cyklu łączą go ścisłe związki rodzinne. Dziadek – legionista, służył w kawalerii, prababka zaś skoligacona była z „pierwszym ułanem Rzeczypospolitej”.

Prawie każdy z 40 pułków polskiej kawalerii (3 szwoleżerów, 27 ułanów i 10 strzelców konnych) zasługuje na osobny film. Jednak, aby w sposób wyczerpujący, przystępny, a przy tym najciekawszy opowiedzieć o tej barwnej formacji, potrzebny jest inny klucz – problemowy. Autor planuje więc dwanaście następujących odcinków:

1. Stoi ułan na widecie – geneza formacji, początki tradycji, stereotypy. Polscy kawalerzyści odcisnęli piętno na historii tej formacji, stali się często powielanym wzorcem. Od czasów napoleońskich w wielu europejskich armiach istnieją formacje kawaleryjskie w polskich czapkach i kurtkach, nota bene nazywanych z polskiego „tschapka”, „kourtka”.

2. Sen o szpadzie – odrodzenie jazdy polskiej u progu Niepodległości. Pierwszy polski oddział kawaleryjski, tzw. „siódemka Beliny”, wkroczył do Królestwa Polskiego bez jednego konia niosąc siodła na plecach. Odrodzoną kawalerię oparto na kadrach oficerskich trzech zaborów oraz Błękitnej Armii gen. Hallera.

3. Cuda nad Wisłą – udział kawalerii w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku. M.in. opowieść o jednej z największych bitew kawaleryjskich XX wieku – boju pod Komarowem a także ochotnikach por. Stanisława Maczka, dowódcy sławnego batalionu szturmowego.

4. Dadzą mi konika cisawego – wyszkolenie konia i ułana, historia Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu. Kawaleryjska „Alma Mater” w Grudziądzu wykształciła tysiące oficerów i podchorążych tej broni. Swoją wartość bojową i sprawność uzyskaną dzięki szkole udowodnili w mającej nadejść wojnie, ostatniej wojnie kawalerii.

5. Co ułan to pan – ceremoniał kawaleryjski, „esprit de corps”. W kawalerii szczególną rolę odgrywała barwa. Na 27 polskich pułków ułanów 8 miało amarantowe otoki, ale każdy w innym odcieniu. Tradycją było śpiewanie żurawiejek – kilkuwersowych kawaleryjskich przyśpiewek, które wymyślił Lermontow, a które wykonywano w przysiadzie. Niepisanym zwyczajem było też i to, że oficer jako pierwszy oddawał honory podchorążemu, jeśli ten szedł z dziewczyną.

6. Lance do boju – najsławniejsze bitwy kawaleryjskie i szarże. Do historii przeszła szarża pod Rokitną, kiedy to 13 czerwca 1915, potomek uczestnika bitwy pod Somosierrą, dowódca 2 szwadronu 2 Pułku Ułanów Legionów Polskich – rtm. Zbigniew Dunin-Wąsowicz zdobył rosyjskie okopy. Nie mniej sławną stała się też szarża 18 Pułku Ułanów Pomorskich pod Krojantami, 1 września 1939 r., która zatrzymała hitlerowską 2 Dywizję Piechoty Zmotoryzowanej czy szarża 4 szwadronu 11 Pułku Ułanów Legionowych na Kałuszyn, która otworzyła 5 Dywizji Piechoty wyjście z okrążenia.

7. Uskrzydlone armaty– historia i boje artylerii konnej współdziałającej z kawalerią np. w bitwie pod Mokrą, gdzie polskie konne, walcząc pieszo skutecznie przeciwstawiły się niemieckim oddziałom zmotoryzowanym i pancernym niszcząc prawie sto niemieckich czołgów.

8. Kawaleria bez ogonów – kawalerzyści w polskich formacjach na Zachodzie. Kiedy kawalerzyści przesiedli się z koni na czołgi, wielu zachowało ostrogi przy butach. Piękną kartę w historii polskiego oręża zapisał Pułk Ułanów Karpackich broniąc Tobruku, 10 Pułk Strzelców Konnych i 24 Pułk Ułanów – będące trzonem dywizji pancernej gen. S. Maczka, oraz 12 Pułku Ułanów Podolskich, którego proporczyk zawisł, jako pierwszy nad zdobytym masywem Monte Cassino, a trębacz tego pułku odegrał hejnał Mariacki.

9. Hubal i inni – Hubalczycy i podziemne oddziały kawalerii Armii Krajowej. Pod okupacją nie udało się odtworzyć ani jednej wielkiej jednostki kawalerii. Mimo to w AK istniało 25 pułków kawaleryjskich bez pełnej obsady kadrowej. W Powstaniu Warszawskim walczyły pojedyncze szwadrony szwoleżerów, ułanów i strzelców konnych. Kawaleryjskie proporczyki przypinano na kołnierzach mundurów, a oznaką stopnia oficerskiego były gwiazdki na opasce na ręce. Kawalerzystą był uznany za najodważniejszego żołnierza II wojny światowej rtm. Witold Pilecki, sławny ochotnik do Auschwitz.

10. Szabla na kilimie – powojenne losy kawalerzystów, procesy i oskarżenia. Wielu kawalerzystów zostało zamordowanych przez NKWD w Katyniu, Starobielsku i Ostaszkowie. Np. gen. Piotr Skuratowicz, szef Departamentu Kawalerii Ministerstwa Spraw Wojskowych czy gen. Konstanty Plisowski – w 1939 zastępca dowódcy Grupy Operacyjnej Kawalerii gen. Andersa. Inni, jak rtm. Pilecki, który w ramach misji wywiadowczej przedostał się do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, zostali zakatowani na UB.

11. Serce za przeszkodąsukcesy sportowe polskich kawalerzystów. Polska kawaleria wypracowała swój własny – polski system jazdy, który przyniósł rezultaty zarówno na zawodach międzynarodowych, jak i na olimpiadach. Pierwszy medal olimpijsik nowożytnych igrzysk zdobył dla Polski w Paryżu w 1924 roku jeździec, mjr Adam Królikiewicz. Na igrzyskach w Amsterdamie w 1924 r. Polskę reprezentował późniejszy mjr Henryk Dobrzański ps. Hubal. Z kolei na olimpiadzie w Berlinie w 1936 rtm. Henryk Leliwa-Roycewicz na koniu Arlekin zdobył wraz z drużyną srebrny medal we Wszechstronnym Konkursie Konia Wierzchowego. Międzynarodowe sukcesy odnosili też: gen. Karol Rómmel na Dyngusie, mjr Adam Królikiewicz na koniu Picador, por. Janusz Komorowski na wałachu Zbój IV, por. Michał Gutowski na Trawiacie.

12. Ułani, ułani…jak dziś pielęgnuje się kawaleryjską tradycję. Odcinek zaprezentuje przede wszystkim żołnierzy Federacji Kawalerii Ochotniczej oraz Szwadron Reprezentacyjny RP jako kuźnię nowych kadr kawaleryjskich. Pokaże, jak dziś uczy się w armii etosu kawalerii przedwrześniowej. Pokaże również coraz bardziej popularne grupy rekonstrukcji historycznych i odtwarzanie kolejnych pułków kawaleryjskich przez młodych ludzi.

Bohaterem każdego z odcinków, swoistym punktem wyjścia do omówienia tematu, będzie jedna z ikon polskiej kawalerii. Planuje się przedstawienie sylwetek takich kawalerzystów jak: gen. Stanisław Maczek, gen. Bolesław Wieniawa-Długoszowski, płk. Władysław Belina-Prażmowski, gen. Władysław Anders, ppłk. Karol Rómmel, mjr Adam Królikiewicz, mjr Henryk Dobrzański ps.. „Hubal”, rtm. Zbigniew Dunin-Wąsowicz, rtm. Witold Pilecki, rtm. Kornel Krzeczunowicz, gen. Michał Gutowski..

Konsultantem scenariusza cyklu będzie historyk polskiej kawalerii, autor wielu publikacji w tej dziedzinie, inż. Lesław Kukawski.

Taka koncepcja cyklu pozwoli zaprezentować to wszystko, co stanowiło o sile, honorze, tradycji i urodzie tego wojska – nieodpartym uroku „chłopców malowanych”.

Grzegorz Gajewski